Od kilku dni nie przestaję myślęć o decyzji, którą podjęta światowej sławy aktorka, humanitarka, jedna z najpiękniejszych osób na świecie – Angelina Jolie. Usunęła dwie zdrowe (jeszcze ) piersi, z obawy przed tym, co może w przyszłości nastąpić. Nie wykonała mastektomii, ponieważ miała raka, ale miała 87% wyższe prawdopodobieństwo niż większość Amerykanek.
Umarła jej mama, umarła jej babcia, ona nie chce umrzeć Z TEGO POWODU.
Jedyną decyzją, która daje jej tymczasową PEWNOŚĆ, WEWNĘTRZNY SPOKÓJ jest usunięcie obu piersi, pozbycie się bolesnego balastu, balastu, który wywołuje w niej lęk.
Jej deklaracja w New York Timesie (english)
Dzisiaj w Dzien Dobry TVN:Efekt Angelina Jolie
To, co jest ważne podkreślenia – decyzja o mastektomii nie została podjęta z dnia na dzień, ale była efektem konsultacji z lekarzami, a także z psychologami, psychoonkologami.
W Polsce istnieje Polskie Towarzystwo Psychoonkologii. Mam nadzieję, że dzięki nagłośnieniu tej sprawy, wiele osób walczących z rakiem, zgłosi się o wsparcie do takiego specjalisty.
A wy, co myślicie o całej tej sytuacji?