Witajcie po dłuższej przerwie.
Wczorajsze Fakty z Korą Jackowską w roli głównej odgrzebały stary temat legalizacji (bądź nie) marihuany i temat karania za jej posiadanie.
Postanowiłam opisać moją pracę z osobami, które przez dłuższy okres czasu paliły, popalały marihuanę (THC).
Psychiczne rezultaty dłuższego popalania marihuany (bez względu czy nadal to robisz, czy przestałeś od jakiegoś czasu objawy mogą się utrzymywać w czasie):
– nieumiejętność planowania dnia, tygodnia, roku. Życie z dnia na dzień;
– trudności w rozwiązywaniu problemów,
– osoba tworzy własne paranoje, może cierpieć na manię prześladowczą (ktoś chce nam coś złego zrobić, ktoś nas obmawia, szpieguje, itp.),
– ma problemy z koncentracją, pamięcią, uwagą, percepcją czasu (tzw. zdolności poznawcze),
– problemy ze snem (częste budzenie się w nocy, niemożność ponownego zaśnięcia, itp),
– apatia, brak motywacji, chęci do robienia czegokolwiek, stan depresyjny.
Poza tym, na kilku Forum ( Commed.pl czy ZielonyKłopot ) znalazłam przypadki osób, które nie mogą wrócić do normalnego, wcześniejszego życia. Być może w ich ciele nie ma już śladu po THC, ale samo myślenie o tym, skupianie się na własnych odczuciach z ciała może powodować pewnego rodzaju odrealnienie, brak kontroli nad własnym ciałem, wzmocnione poczucie lęku, itp. To w oczywisty sposób oddziałuje na najbliższych, na rodzinę osoby palącej marihuanę.
Nie piszę tutaj o uzależnieniu od marihuany, ale o efektach, które może mieć, jej długotrwałe palenie, na nasz umysł. Nie mówię jednak o zależności przyczynowo-skutkowej. To znaczy – osoby które nigdy nie paliły marihuany także mogą mieć objawy opisane poniżej.
Podkreślam:
– nie wypowiadam się stanowczo, ani za legalizacją, ani za zakazem posiadania marihuany do celów własnych.
– nie jestem lekarzem, więc nie mogę się wypowiedzieć na temat biologicznych skutków przyjmowania tego środka psychotropowego.
Jeśli macie jakieś pytania, chcecie podzielić się waszym doświadczeniem, zapraszam.
Z mojego punktu widzenia, to co tu zostalo napisane, to straszne bzdury – ewentualnie pasuja do okresu odstawiennego U mnie negatywne skutki są zupełnie inne… Palę w zasadzie codziennie od ponad 20 lat, mam wykształcenie, karierę, ambicję czy zarobki, nie mam rodziny, dzieci, czy nawet potrzeby posiadania stałego partnera. Jak doskwiera samotność, odpalam blanta i znowu mam chęć żeby usiąść do roboty.. Palić i pracować, niestety tylko to sprawia satysfakcję. Pozdro 600…
Zatem powodzenia! 🙂