Kolejny wpis z cyklu @Boję się, że…
Takie myśli często mogą się pojawiać u osób, które cierpią na ataki paniki. W momencie silnego ataku, mają one poczucie, że: – albo umierają, – albo tracą kontrolę nad własnym ciałem, umysłem, wariują. Takie poczucie NIE-kontroli powoduje, że boją się, że zrobią coś głupiego, coś strasznego, czego potem będą żałować.
Kiedy po raz pierwszy pojawia się niekontrolowany atak panicznego strachu, ciało przestaje nas słuchać, to znaczy, im bardziej chcemy się uspokoić, tym szybciej i mocniej bije serce, jak chcemy uspokoić oddech, to nie możemy złapać tchu, ręce drżą, pocimy się , kręci nam się w głowie. Często nie wiemy, jak to sobie wytłumaczyć. Nie ma konkretnych, jasnych przyczyn, nie ma sygnałów ostrzegawczych. Ot tak, bez wcześniejszego ostrzeżenia. Zaczynamy zadawać sobie pytania:… skąd… jak…. dlaczego??
Zaczynamy myśleć, zastanawiać się, czy przypadkiem nie zdarzy się po raz kolejny, jak temu zapobiec. „Na wszelki wypadek” zaczynamy unikać miejsc, osób, sytuacji, w których wydarzyło się to po raz pierwszy. Unikać, to często znaczy nie wychodzić z domu.
Zaczyna ich przerażać własna nieprzewidywalność zachowania, brak kontroli nad myślami. Szukają informacji w internecie, buszują na forum, czytają , czytają, odnajdują opisy symptomów, które dokładnie pasują do ich stanu psychofizycznego.
Chwilowe poczucie odrealnienia, podkreślam chwilowe, obezwładniający lęk, paraliżujący strach, lęk, że możemy zrobić coś głupiego, że możemy stracić panowanie nad swoim życiem, że będziemy żyć z tym piętnem do końca życia, …
Bazując tylko na forum i niepotwierdzonych źródłach, możemy sobie przylepić etykietkę – psychozy, schizofrenii (!), nieuleczalnej choroby psychicznej. Ogólnie rzecz biorąc ciężkiego przypadku, gdzie „jedynym skutecznym rozwiązaniem” jest przyjmowanie ciężkich leków psychotropowych, ansjolitycznych. Czytamy: WYROK. ŻYCIE BEZ PRZYSZŁOŚCI! Nie stawiajmy sobie diagnozy na podstawie kilku ogólnych informacji uzyskanych z nieznanych źródeł. Skonsultujmy się ze specjalistą: psychologiem, psychoterapeutą.
Co musimy wiedzieć:
– osoby cierpiące na głębsze zaburzenia osobowości, które przeżywają epizod psychotyczny, czy cierpią na schizofrenię (ma ona wiele twarzy) są tego nieświadome. To znaczy, że nie lękają się tego, że są chorzy psychicznie, oni po prostu są chorzy. Osoby, które się lękają, boją (czegokolwiek) cierpią na nerwicę (zaburzenie lękowe – różne odmiany). Obiekt lęku może być wieloraki. Kto się lęka tego, co może się wydarzyć, cierpi podwójnie. Dlaczego? Boi się teraz, że może cierpieć w przyszłości.
Boi się, że będzie sie bał!
Nie warto tak przeżywać własnego życia. Już czas to zmienić!
Egzystencjalnych czyli jakich? Ja też się kiedyś naczytałam o schizofrenii. Brałam leki później zaszłam w ciążę i odstawiłam. Teraz znowu problem powrócił. Kłopoty w pracy przez które zaczęłam czytać jak rozwiązać problem z kontaktami wśród pracowników natknęłam się na artykuł że dziewczyna miała podobne problemy no i oczywiście ktoś napisał że ma się skontaktować z lekarzem bo mogą to być początki choroby. No i zaczęło się ciągle rozmyślanie o chorobie o objawach czy aby na pewno ja tak nie mam. Czy osoba może mieć przekonanie że jej zachowanie właśnie wskazuje na początki tej choroby. Pozdrawiam
Miałam kilku pacjentów, którzy BALI SIĘ, że mogą mieć schizofrenię. Podkreślam słowo BALI SIĘ. To bardzo często oznacza, że mają po prostu zaburzenie lękowe z którego można się wyleczyć.
Ale im bardziej się naczytają, im bardziej się poobserwują, to będą jeszcze bardziej przekonani, że coś poważnego im dolega i to wzmocni lęk.
I tak powstanie błędne koło….
Mam nerwicę lękową. Zaczęłam psychoterapię, udaje się bez leków. Na razie byłam na 3 spotkaniach, także poprawy ogromnej nie ma. Chodzą mi po głowie myśli, że może jestem chora psychicznie, że się okaże, że jestem jakaś nienormalna, że zamkną mnie w zakładzie i nie będę świadoma mojego życia 🙁 Tak bardzo się boję. Boję się o tym nawet powiedzieć teraz psychoterapeucie (następną wizytę mam pod koniec przyszłego tygodnia). Wstydzę się tego i boję 🙁 Najbardziej ranię męża i dziecko, bo nie mogę być w 100% matką i żoną, a tak bardzo chcę żyć normalnie 🙁 A jak ja naprawdę mam jakąś chorobę psychiczną 🙁 Tak bardzo potrzebuję wsparcia 🙁
Witam Indria22,
Jesli boisz sie czegos – to jest to nerwica.
Osoby, ktore cierpia na glebokie zaburzenia osobowosci nie boja sie ich. Po prostu zyja w innym swiecie i koniec. Nie boja sie bycia chorym, ale boja sie innych egzystencjalnych spraw.
Daj znac, jak Ci idzie.
Pozdrawiam,