Parafraza słynnego powiedzenia E. Kanta “myślę więc jestem” stała sie tytułem najnowszej książki włoskiego psychologa Giorgio Nardone (dostępna w języku włoskim, 2011). Podtytuł “Kiedy zbytnie myślenie boli” wskazuje, że głównym tematem będzie “patologiczne powątpiewanie”.
W naszych czasach myślenie może boleć, zwłaszcza kiedy myślimy za dużo, o rzeczach negatywnych, czy kwestiach nierozwiązywalnych. Patologiczne myślenie może wpływać na powstawanie ataków paniki, nerwicy, obsesji, kompulsji, czy paranoi.
Każdy z nas ma różnego rodzaju wątpliwości, dylematy, i stara sie odpowiedzieć na pytania, które sobie stawia. Czasami jednak nasz umysł tworzy pytania, na które NIE ISTNIEJE RACJONALNA ODPOWIEDŹ. Wtedy każda próba dania odpowiedzi na pytanie, które racjonalnej odpowiedzi mieć nie może, prowadzi do tworzenia kolejnych, logicznie niespójnych pytań, i kolejnych. Potem już się w tym wszystkim gubimy….
Żyjemy w kulturze, która promuje kontrolę umyslu (myśli, pamięć, koncentracja, uwaga). Daje nam przeświadczenie, że w 100% możemy kontrolować to, co myślimy. Jeśli tego nie potrafimy, to jest to nasza wina. Więc staramy się kontrolować jeszcze bardziej. Co widziane jest jak wejście do labiryntu, ale bez nici Ariadny. Nie ma wyjścia.
Pomyślmy (sic!), w jaki sposób decydujemy, szukamy rozwiązań problemów. W jaki sposób prowadzimy nasz dialog wewnętrzny?
– Próbujemy kontrolować myśli, i im bardziej to robimy, tym bardziej myśli wymykają się naszej kontroli. “Czarne myśli” nachodzą nas w niechcianych, nieprzewidywalnych momentach. To myśli rządzą naszym życiem, a nie my nimi. To powoduje lęk.
– Jesteśmy tak zdeterminowani, aby kontrolować myśli, że staje się to naszą obsesją. To znaczy: po głowie krążą nam bez przerwy pewne negatywne myśli, których chcemy się pozbyć. Ale nie jesteśmy w stanie tego zrobić.
– Może jesteśmy typem osoby, która musi wszystko kontrolować. Wie najlepiej, jak to powinno być zrobione, jak powinniśmy siś zachować w danej sytuacji, jak rozwiązać problem. Krytykujemy innych, ciągle poprawiamy, wytykamy błędy. Nigdy nie delegujemy zadań, gdyż wiemy, że my zrobimy to najlepiej. To powoduje, iż jesteśmy wiecznie przemęczeni, narzekamy, ale nie odpuszczamy, gdyż to jest nasz obowiązek. To inni są winni.
– Może jesteśmy typem osoby, która wciąż zadaje sobie pytania, na które szuka odpowiedzi, np. “czy on mnie kocha?!”, “Czy jestem w nim zakochana?”, “czy on mnie zdradza?”, “czy nie jestem chora na jakas straszna, nieznana chorobe?”, “czy jestem gejem?” – Szukając jednej, prawdziwej odpowiedzi tworzy kolejne pytania. Żadna z odpowiedzi nie przekonuje nas na 100%. Więc tworzymy kolejne pytania i kolejne, i kolejne…
Te wątpliwości , brak pewności nie pozwalają normalnie żyć. Zabijają przyjemności dnia codziennego, tworzą zamglone obrazy, nie pozwalają wyjść z labiryntu decyzji…..
Jeżeli masz podobnie działający umysł to możliwe ze jesteś DD. Zapraszam na mojego bloga.